- Możesz iść do domu, przebrać się, ale zaraz wracaj bo to test - powiedział
- Jaki test? Na co? - byłam ciekawa
- Chcemy coś sprawdzić - odparł Bogdan'
No dobra, walcie się ja idę do domu.
Kiedy już dotarłam do domku, kopnęłam w drzwi i się wyłamały. Pobiegłam do komputera i wyszukiwarce wpisałam "Wampiry". Okazało się że przywódcą wszystkich wampirów jest niejaki Charles. I ich siedziba jest w Barcelonie. Pomyślałam - Jadę Tam! Zadzwoniłam na linie lotnicze, mieli akurat jeden bilet do sprzedania, lot miał się odbyć za dwie godziny. Kupuję! I kupiłam. Spakowałam pieniądze, kilka ubrań i paszport. Po co tam lecę? Chyba po to by dowiedzieć się jak to będzie. Czy wszystkie wampiry są takie podłe? Wsiadam do samolotu i lecimy. Po dwóch godzinach lotu jestem w Barcelonie. Wyciągnęłam mapę którą wydrukowałam w domu. W prawo, prosto, w lewo, trochę wpinania się po górach i już jestem. Kiedy dotarłam na miejsce przedstawiła mi się jakaś pani. Na imię miała Ashley i powiedziała że jest sekretarką Charles'a i po co przyszłam. Odpowiedziałam jej że jestem nowym wampirem a ona natychmiast wezwała przywódcę. Powiedziałam grzecznie "Dzień dobry" i zapytałam:
- Kazano mi łyknąć jakieś proszki i podobno jestem wampirem. Czy to prawda?! Zabiłam własną matkę, ale to przez tych co mnie zmienili, są podli i źli. Czy są wampiry o dobrych sercach??
- Ty zabiłaś człowieka?! Czy oni nazywają się Max, Marc, Ludwik i Adam a ich przywódcą jest Bogdan?!
- Tak, chyba tak...
- Złamali pakt! Dalio proszę wyślij po nich naszych ludzi! - krzyknął Charles a Dalia pobiegła do jednego z większych pokoi
Czy oni mi coś zrobią?! Boję się...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz