RSS

poniedziałek, 7 czerwca 2010

Od Alexandry

Ha! Nie spodziewaliście się że tu zajrzę! A jednak. Mam wam troszkę spraw do przekazania, a więc przejdę do  konkretów. Cóż, chyba również będę zmuszona podjąć się tej decyzji co Julia, czyli opowiadania będą długie, ale w najwyżej 3 częściach, choć może zdarzyć się tak, że opowiadanie będę kontynuowała, ale pod innym tytułem. Po drugie, Alexandra to mój nick, lecz jak jak już wiecie mam na imię Ola i tak również można się do mnie zwracać, Alex, Al oraz Olka również toleruję. Mówcie jak chcecie. Trzecia sprawa - Nie zdziwcie się, jak będę używała zwrotów wulgarnych/podwórkowych/zboczonych. Po prostu w niektórych momentach trzeba tego użyć. Jak już Julka powiedziała opowiadań w lipcu NIE BĘDZIE. A to dlatego że będziemy grzać dupy nad morzem, na koloniach. Niechorze - jak coś ;> Ostatnie dwie rzeczy - poprzednich opowiadań kontynuować nie będę, oraz wszelkie kontakty ze mną to na GG: 4253868 lub e-mail: zlamodelka@o2.pl
To tyle. A tym czasem zabieram się do pisania zupełnie nowego opowiadania.


Ola

niedziela, 6 czerwca 2010

Malusieńkie zmiany u Julai

Hai, moje smerfy! ^-^
Wieeem, wiem, nieregularnie pisze posty, ale cóż - leń ze mnie. Otóż niedługo dobijemy 50 postów, dlatego tez pozwoliłam sobie wprowadzić małe zmiany. Nie, nie wygląd bloga, ten mi nadal odpowiada. Zmieniam swój nick z DoktorPenia na Julai.Wydaje mi się on bardziej zmysłowy i kobiecy. Haha, ale gdzie jest moja zmysłowość i kobiecość? XD Dobra, zostawmy już to w spokoju. Następna zmiana jest taka, że postanawiam pisać teraz dłuuugie, jedno(najwyżej dwu)częściowe. Stwierdziłam, że jak piszę te ileś-tam-częściowe to później nie chce mi się ich pisać. Oczywiście, jeśli będę miała wenę na to by napisać następną część np. Ketopromu to napiszę. :] Spróbuję również częściej pisać posty ( co pewnie dla mnie okaże się strasznie trudne do wykonania). Chciałabym was także poinformować, że w wakacje, w lipcu, opowiadania (pewnie) wcale nie będą dodawane. No, chyba, że z Ola wrócimy z koloni i postanowimy wrzucić jakieś bzdury na naszą stronkę. :] Pozdrawiam serdecznie i całuję.


                                                            
                                                                    Julai             

PS1. Chcę powiedzieć, że już powstaje nowe, dłuższe opowiadanie (pewnie jednoczęściowe) napisane przeze mnie . ^^
PS2. Te jednoczęściowe opowiadania nie tyczą się do Oli. Ta informacja jest napisana  tylko ode mnie. Nie mam pojęcia czy moja współprowadząca bloga nadal będzie pisać swoje dawne opowiadania. 

wtorek, 18 maja 2010

Anielska Felicy

Opowiadanie oparte na faktach ( historia Jasminy Anema). Pisałam na szybko ( wieczorkiem, w rysowniku XD).
____
W całkiem niedalekim miejscu narodziło się dziecko, które nazywali Felicy. Dziewczynka Miała blond włosy, porcelanową skórę, zielone, głębokie oczy, przy których mały nosek i ustak były niemal niezauważalne. Mama i tata cieszyli się z swojej pociechy i sprawiali, że jej dzieciństwo mijało szybko i radośnie.
Gdy Fee skończyła 6 lat włosy sięgały jej za ramiona. Ludzie powiadali na nią ,,Aniołek". Pewnego dnia dziewczynka upadła i potłukła sobie kolano. Rana była tak okropna, że matka zabrała ją do doktora. Lekarze przeprowadzali różne badania, ale nie mogli odszyfrować choroby. Po jakimś czasie wykryto u Aniołka białaczkę. Rodzice byli zrozpaczeni, ale nie tylko oni, bo i ludzie z wioski bali się o małą Fee. Specjaliści, którzy leczą tą chorobę poddawali ją wielu kuracjom, które wykazały, że rak jest bardzo zaawansowany i trudny do wyleczenia. Wiele terapii sprawiało, że dziewczynce wypadały jej piękne włosy, których nigdy nie obcinała. Na szczęście nie straciła swej urody, bo jej oczy były ciągle pełne plasku, tyle, że nie już tak radosnego jak kiedyś.Mama i ojciec na krawędzi załamania nerwowego szukali dawcy szpiku kostnego dla swojej córki. Stan Felicy się pogarszał i doktorzy nie widzieli dla niej ratunku. Dziecko często mówiło o Czarnej Pani, która trzymała jej rękę na łańcuchu. Bała się, że Czarna Pani ją zabierze.
Powoli, w ciągłym stresie, minął rok.
- Mamusiu, tatusiu, nie mam siły dalej walczyć z Czarną Panią. - powiedziała chora w dniu swoich 7 urodzin. - Proszę nie płaczcie. Czarna Pani mówiła, że tam gdzie pójdę będzie ładnie i, że kiedyś wy do mnie dołączycie i razem będziemy bawić się z aniołkami. Proszę, pozwólcie mi odejść. Zaczęłam lubić Czarną Panią. Ona powiedziała, że wypuści moją dusze z łańcucha i odlecę do Pana Boga.
Kończąc swoją wypowiedź uśmiechnęła się.
- Fee, nie opowiadaj głupot. - skarciła ją mama z łzami w oczach.
- Proszę, przytulcie się do mnie. - wyszeptała słabym głosem Felicy.
Rodzice przytulili się do córci i wsłuchali się w jej ciche i markotne bicie serduszka.
- Mamusiu, tatusiu, zobaczymy sie tam, gdzie mieszkają prawdziwe aniołki. - powiedziała, zamknęła zielone oczy i zapadła w wieczny sen z uśmiechem na ustach.

piątek, 29 stycznia 2010

Nadzwyczajna cz.3

Nie możliwe.
A jednak.
Przede mną na brązowym kamieniu siedziała syrena.  Jej ogon błyszczał od zielonych łusek. Włosy miała długie, zgniło zielone, a oczy bez białek. Usta jej były czarne, a skóra żółta.
-Kim jesteś? - zapytałam.
Ach, cicho bądź! To królowa Podwodnego Świata! Odnoś się do niej z szacunkiem!
To znaczy, że jestem pod wodą?
Jak najbardziej.
Nie wierzę. To dlaczego jeszcze żyję?
Bo jesteś elfem.
-Coooo?! - wrzasnęłam.
Królowa przypatrywała mi sie czujnie, ale nic nie powiedziała. Za to mój towarzysz, który mnie przyprowadził do tej dziwacznej królowej, delikatnie nadepnął mi na stopę.
- Witaj Tifanio. - rzekła syrena cienkim głosem .
-Dzień... Dzień dobry. - za jąkałam się. - Czy mogę się dowiedzieć gdzie ja jestem i co się ze mną stało?
Dama zdumiała się, ale zaraz przyjęła urażona minę.
-Nie powiedziałeś jej jeszcze,Robercie?
-Nie, wasza wysokość. - powiedział mój przewodnik - Sądziłem, że,  Pani, sama bedzie chciała jej powiedzieć.
-Hm... Zanim ją tu przyprowadziłeś, powinąłeś ją ubrać.
-Jaśnie Pani, nie mogłem. Ona jest taka mała, że żadne ubrania na nią nie pasują.
Mało co nie wybuchłam. Jakis facet miał mnie obmacywać?
Nie obmacywać tylko ubierać.
- Powie mi pani czy  nie? - byłam niecierpliwa.
Królowa spojrzała na mnie czułym wzrokiem.
-Chodź do mnie, moje dziecko. - powiedziała, więc podeszłam do niej. - Widzisz, tak czasami na świecie jest, że zło zwycięża. Niestety w tym przypadku cie przed tym nie uchroniliśmy. U każdego dziecka, tu - podpłynęła do mnie i dotknęła mojej piersi. - znajduje się ukryta magiczna istota.
-W moich.... cyckach coś się kryje?!
Królowa spojrzała na mnie  z smutnym uśmiechem.
-Ona nic nie wiem. - załamała się. - Myślałam, że jeśli Tifania się przebudzi opanuje jej ciało i się przemieni. Przemieniła ciało, ale jego właścicielka ma bardzo silna wolę. Tifanio, czy mnie słyszysz?
Powiedz jej, że tak.
-Aha! To więc tak! Wlepiacie mi jakiegoś potwora który mi gada w głowie i przemienia mnie w obślizgłoe, niebieskie coś?! - myślałam, że zaraz wybuchnę płaczem. Czułam się taka wykorzystana.
Zaskoczyłam wszystkich tym atakiem złości. Robert podbiegł do mnie i potrząsnął mną swoimi zimnymi, suchymi dłońmi .
-Jest nadzieja! Jest nadzieja! Tifania tam jest! - rzekł i zaczął mnie przytulać. Poczułam jak krew przypływa mi do policzków. W końcu byłam naga. Mimo skrępowania odwzajemniłam uścisk. Tylko był jeden problem. On przytulał mnie przyjaźnie - ja z miłością.
Syrena nas rozdzieliła.
-Robercie uspokój się. Ona jest naga i zawstydzona. A po za tym ciągle ma swój charakter. To nie Tifania. -powiedziała po czym odwróciła sie do mnie- Dziecko, jak sie nazywasz?
-Nacy...
-Cóż za dziwaczne imię! Nie obrazisz się jeśli będziemy się do ciebie zwracali po przez imię Tifania?
-Ale ona się tak nazywa... Ona w głowie... Wy chcecie ją nie mnie.
-Nie. Chcemy Was obie. Widocznie Bóg chciał byście razem tworzyły duet. Byście były w jednym ciele. Byście mogły nas uratować.
Spuściłam oczy. To imie nie jest takie złe, ale dlaczego ja mam ich uratować? Przed czym? Spojrzałam pytająco na królową.
-Wiem. Chcesz sie wszystkiego dowiedzieć. Chodź. Opowiem ci.

niedziela, 17 stycznia 2010

Nowości na blogu.

Nowy Rok - Czas na zmiany!
Razem z Alexis ustaliłyśmy sobie, że trzeba trochę zmienić trochę wygląd bloga. I jak się podoba? Mi się zdaje, że jest o niebo lepiej. Po lewej stronie bloga mamy tabelki z opowiadaniami. Niektóre tytuły zapisane sa w skrócie, ponieważ nie mieściły sie w tzn. nagłówku. Ale to nie wszystko! Postanowiłam, że zrobię nabór do naszej ekipy! Czyli szukamy nowego pisarza opowiadań, który chce umieszczać tu swoje dzieła. Jeśli ktoś będzie chciał proszę przesłać jakieś swoje opowiadanie na e-mail opowiadaniaxd@gmail.com . Najlepsi pisarze będą pisać na tym oto blogu. UWAGA! Trzeba mieć konto na blogspot!  To tyle.
                                   
                                                                                                                      Pozdrawiam
                                                                                                                       D.Penia


                                                                    

sobota, 16 stycznia 2010

Lodówka-najlepszy Przyjaciel cz.3

-Taki żołądek u 13-latki? Janie, jesteś szczęściarzem! Ale ona chyba nie - powiedział Lauren
-Bardzo śmieszne wiesz! - odgryzł się Jan - Siostro, podłącz pacjentkę do kardiomonitora!
Rozpoczęła się operacja. Żołądek był straszliwie "rozciągnięty" i pełny. Dziewczyna zaczęła doznawać skutków psychicznych. Żołądek trzeba było pomniejszyć i  oczyścić

***

Nic nie pamiętałam z chwil przed operacją
-Co pan mi zrobił? I dlaczego tak boli? - pytałam lekarza co chwilę
-Miałaś wypadek Liz - mówiła matka

Lekarz poprosił matkę "na bok".
-Proszę Pani, niech pani powie jej prawdę! Jak się nie opanuje może umrzeć!
-Nic Pan nie wie o mojej córce!
-Może i nie ale jestem lekarzem, wiem co jej grozi
Matka gdzieś poszła, niewiedziałam gdzie, zbytnio mnie to nie interesowało. Do mojej sali wszedł lekarz
- Liz... Matka nie mówi ci prawdy... Bo ty wpadłaś w otyłość o podłożu psychicznym, miałaś taki powiększony żołądek że musieliśmy go zmniejszyć ale następnej katorgi już nie przeżyje
- Ona... Ona... Ona mnie okłamywała?! Zawsze tak było... Mógłby pan wyjść?-zapytałam
- Oczywiście
I wyszedł...
Płakałam dopóki nie przyszła matka. Jak zapytała dlaczego mam czerwone oczy powiedziałam że się źle czuję. Nie znała się jakoś specjalnie na medycynie żeby odkryć moje kłamstwo...

_________
Oczywiście choroba z żołądka jest zmyślona, choć nie wykluczone że taka istnieje

Nadzwyczajna cz.2

W uszach szumiała mi krew, a przed oczami miałam białe plamki. Z tego co widziałam został tylko zamazany obraz. Moje palce przeszywał niemiły dreszcz, który szedł w górę ciała. Skóra schodziła mi płatami. Umarłam? Nie wiem, ale na pewno juz nie jestem przytomna.
***
-Aaaaaaa! - piszczałam gdy się obudziłam. Nie byłam u siebie, na pewno, ale Lady tu była. - Co za chory psychicznie pies! Cholera, dlaczego leżę na jakiś chwastach?
Nie wiedziałam co się stało. Moje oczy... Mój wzrok był jakiś inny. Suczka nie wyglądała tak jak wcześniej. Teraz jej sierść była wyraźniej bardziej lekko brązowa niż ruda. Miała więcej małych szczegółów, których nie potrafię opisać. Choćby ten blask...
-No co sie gapisz jak sroka w gnat? - usłyszałam głos. Rozejrzałam się. Oprócz mnie nikogo tu nie było. - Tu jestem, idiotko.
Spojrzałam zdziwiona na psa. Myślałam, że zemdleję.
- Zatkało kakao? No dobra, dobra nie gadaj już tyle, bo nic mi nie dajesz powiedzieć.
-Chwila! To moje powiedzenia! - wrzasnęłam. - Jak śmiesz je tak bezczelnie wymawiać?! O Boże, ja gadam z psem!
Dlaczego mój głos był taki piskliwy? Nigdy się tak nie denerwowałam. Starałam się nic nie brać na serio i na nikogo nie liczyć. Starałam się być oziębła.
Przeżegnałam się. Nigdy nie byłam zbytnio pobożna.  Może Bóg na serio istnieje. Niedobrze mi - stwierdziłam z smutkiem.
- Bóg ci tu juz nic nie pomoże. Widziałaś ty się, w ogóle?
Czemu miałabym siebie nie widzieć? Chyba normalnie wyglądam. No, chyba. Spojrzałam na swoje ręce. Odwołuje! Nie wyglądam normalnie! Moja skóra była delikatnie niebieska, paznokcie miałam całkiem błękitne. Palce wydłużyły się, co wyglądało okropnie. Potarłam dłonią o dłoń. Nie do wiary! Byłam... byłam... Byłam śliska!
- Coś ty mi zrobiła!? - wrzasnęłam na psa.
- O, Roszpunka sie obudziła.
Znowu jakiś głos. Może ja...Jestem w psychiatryku? Albo sie naćpałam? Nie... Nigdy nawet nie widziałam morfiny albo kokainy. Czy czegoś...
- Czy ja jestem w psychiatryku? - spytałam nieśmiało nie odkręcając się.
-Nie. - odpowiedział twardy, niski głos. - Ale wariatkowem można to nazwac.
Myślałam, że opadnie mi szczęka. A jednak! Jednak mam zwidy! Jestem normalna, nie jestesm sliska. Na pewno.  Zeszłam z czegos co przypominało łózko z wodorostów. Nadal nie widziałam mojego rozmówcy. Zauważyłam, że nie mam butów. Postanowiłam się odkręcić, ale zamiast tego przewróciłam się.
- A jednak! - wrzasnęłam. - Jednak jestem śliska! Niemożliwe, bym wywaliła sie na suchej podłodze! Absurd!
Usłyszałam śmiech. Podniosłam wzrok i ujrzałam dorosłego mężczyznę. Hmm... mężczyznę? Miał szare włosy i całkowicie białą skórę, fioletowe małe oczy. Ubrany był na czarno. Mimo wszystko wydawał mi się piękny.
- Małe pierdółka. - rzekł i podał mi rękę by pomóc mi wstać.
Jego reka była strasznie zimna, sucha. Znowu pomyślałam o tym,  że jestem śliska.
-Dziękuję...
-Jesteś naga.
Myślałam, że zeżre mnie upokorzenie. Poczułam jak krew napływa mi do policzków.
-Gdzie moje ubrania!? Co mi zrobiliście?!
Udawał, że nie słyszał. Wziął mnie za dłoń i prowadził gdzieś. Nie chciałam mu się sprzeciwiać.  Był taki piękny...
Uspokój się, głupia.
Stanęłam. Coś mówiło w mojej głowie!
Nie coś tylko ktoś.
Kto? Kim jesteś? Uciekaj od moich myśli!
Nie.
-Chodź,  Tifanio. - popędził kogos mężczyzna.
-Tii..Tifanio?
-Przeciez ty jesteś Tifania!
-Nie, ja jestem Nacy!
Jesteś Tifania, czy ci się to podoba czy nie.
Przestań gadać w mojej głowie.
Nie.
Już miałam coś powiedzieć, ale mój przewodnik pociągnął mnie za rękę.
-Dlaczego mówisz na mnie Tifania? - zapytałam nieśmiało.
- Bo tak się nazywasz.
-Nie na...
-Cii...  Jesteśmy już blisko.
 
Copyright MOJE OPOWIADANIA 2009. Powered by Blogger.Designed by Ezwpthemes .
Converted To Blogger Template by Anshul .
This template is brought to you by : allblogtools.com | Blogger Templates